Oto dowód, że rock nie poszedł w cień..... a popowe gwiazdki wypadają z ringu-)
Wystarczyło
zaledwie kilka występów, by The Rolling Stones zostali uznani
"najlepszym koncertowym zespołem". Zespół otrzymał wyróżnienie podczas
środowej (27 lutego) ceremonii rozdania statuetek magazynu "NME".
Niech żyje ROCK!
Wyróżnienie dla najlepszego zespołu koncertowego nie było jedyną nagrodą, jaką zgarnęli The Rolling Stones.
Mick Jagger i spółka zostali również wyróżnieni za dokumentalny obraz
"The Rolling Stones: Crossfire Hurricane", który uznano najlepszym
filmem muzycznym.
Również dwie nagrody otrzymała wokalistka Florence Welch,
którą uhonorowano wyróżnieniami dla najlepszego artysty solowego i za
najlepszy taneczny hymn, jakim uznano nagrany wraz z DJ-em Calvinem
Harrisem utwór "Sweet Nothing".
Najlepszym brytyjskim zespołem zostali Szkoci z Biffy Clyro, a najlepszym zagranicznym zespołem Amerykanie z The Killers.
"Given To The Wild" formacji The Maccabees wyróżniono statuetką dla najlepszego albumu.
Jak już wcześniej anonsował magazyn "NME", znany z grupy The Smiths gitarzysta Johnny Marr
został uhonorowany statuetką "Godlike Genius" za całokształt osiągnięć
artystycznych. Muzyk, który współpracował również z m.in. z The
Pretenders, Modest Mouse czy The Cribs, wydał właśnie pierwszy solowy
album "The Messenger".
"To bardzo poważna, ale i zarazem zabawna nagroda. Słodka i dająca
kopa. Po otrzymaniu takiego wyróżnienia, zamierzam lenić się do końca
moich dni" - dowcipkował były gitarzysta The Smiths.
Nagrody zgarnęli również m.in. Palma Violets (najlepszy debiut), Arctic Monkeys (najlepszy klip dla "R U Mine?") czy Blur (najlepsze wznowienie za wydawnictwo "21").
"NME" honoruje artystów, ale też i przyznaje antynagrody. Tym razem miano najgorszej grupy przypadło boysbandowi One Direction. Dodatkowo, wokalista zespołu Harry Styles został uznany łajdakiem roku.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz