fot: magazyngitarzysta.pl
Kto by pomyślał, że śliczna, popowa gwiazdka znana z X-factor'a i nie tylko - Ewelina Lisowska, znana z hitu " Nieodporny rozum", wolnych chwilach zamienia się w rockową wokalistkę grupy..Nurth, gdzie jest również liderką!
Kapela Nurth się nie wymigała, i specjalnie dla was mam..wywiad!
O czym? czy tylko święta? hmm..pozory mylą, czytajcie!
Wywiad pochodzi z magazynu Gitarzysta, zaś prowadzi dziennikarz Grzegorz ''Chain'' Pindor!
W ten sposób zapiszę wywiad:
D- dziennikarz
E- Ewelina Lisowska, która opowiada o kapeli Nurth, a nie swojej popowej działalności-)
Grzegorz "Chain" Pindor- dziennikarz "Gitarzysta", prowadzi wywiad z Lisowską o Nurth.
Ewelina Lisowska, liderka Nurth (Evelynn) |
D: Cześć Evelynn! Jutro wigilia, pomagasz w kuchni, czy raczej korzystasz z wolnego w pełni (śmiech)?
E: Tak naprawdę nie zdążyłam jeszcze poczuć świąt. Dopiero jutro czeka mnie pierwszy wolny dzień od bardzo dawna, dlatego planuję najpierw się wyspać, a później ogarnąć sprawy związane ze świętami.
D: Pod choinką pewnie znajdziesz nowy mikrofon (śmiech). Ale pozostawiając świąteczne tematy gdzieś tam z boku, skąd w ogóle pomysł na Nurth? Screamo/metalcore w Polsce nie ma zbyt dobrego przyjęcią, ortodoksyjni metalowcy nigdy nie spojrzą na twój zespół łaskawym okiem, a biorąc pod uwagę, że w roli wokalisty mamy kobietę, pewnie łatwiej nie będzie. Zatem, skąd kobieca postać w raczej stricte męskim projekcie?
E: Gdybym powiedziała, ze jestem babą z jajami to nie byłaby to prawda (śmiech). Pomysł nie narodził się szybko. Na początku zaczynaliśmy od nu-metalu. Minęły dwa lata, kiedy zdecydowaliśmy się, że chcemy coś zmienić. Był to dość drastyczny eksperyment, bo zmieniła się nie tylko nasza muzyka, ale i styl ubierania. Jeżeli chodzi o ortodoksyjnych metali... nie obchodzą mnie oni wcale. Intrygują mnie niekonwencjonalne pomysły i nowe rozwiązania w muzyce. Chcę iść do przodu, a nie w tył jak oni.
D: Oni niekoniecznie idą w tył, ale bardziej stoją uparcie w miejscu. Styl ubierania to też jedna z kontrowersyjnych kwestii dotyczących Nurth - trzeba przyznać, że na taki image idą niemałe pieniądze, ale to jakoś mnie szczególnie nie dziwi, bo niemalże jak kobieta, prawie wszystkie pieniądze przeznaczam na ubrania (śmiech). Ale nadal nie wyjaśniłaś dlaczego akurat ty sama pełnisz wokalne obowiązki, nie było nigdy parcia na to by mieć dwa wokale - dla przeciwwagi, coś a'la In This Moment? Przy okazji naprawdę gratuluję głosu, ze screamami jeszcze nieco się pomęczysz, ale czysty masz idealny - i nie bez powodu wspominałem o In This Moment. Od jak dawna śpiewasz, i czy od zawsze marzyła ci się kariera zbuntowanej wokalistki w rockowej kapeli?
E: Był pomysł na drugi wokal, ale nie mogliśmy znaleźć odpowiedniej osoby, dlatego to na mnie spadł ten obowiązek. Nie jest to łatwe i muszę nad tym bardzo popracować, ale chyba to właśnie czyni mnie oryginalną. Ciężko powiedzieć o czym marzyłam. Na pewno zawsze marzyłam o tym by stać na scenie. Nigdy jednak nie pomyślałabym, że właśnie w takim zespole. Już w podstawówce pałałam miłością do śpiewania jazzujących kawałków. Uwielbiałam bawić się głosem...- nadal to uwielbiam, dlatego nie jest to jeszcze skończony temat. Choć wiele ludzi mówi mi, że w takiej muzyce odnajduję się najlepiej, największą frajdę sprawia mi wyjście na scenę i po prostu danie czadu (śmiech).
D: Jak widać niejednokrotnie już zostałaś doceniona choćby w Węgorzewie, a niedawno w rodzinnym mieście w trakcie Festiwalu Form Muzycznych. Jak to się stało, że udało się wam zagrać na Seven Festival, ile było w tym pomocy przyjaciela zajmującego się The Sixpounder? Swoją drogą, nie bałaś się występu przed tak liczną publicznością? I jak ty, z perspektywy młodego muzyka, odbierasz granie zarówno w klubach jak i na festiwalach - co preferujesz bardziej? Jest coś, co nie pozwala ci się skupić na występach?
E: Nasz manager wysłał nasze portfolio do Teraz Rocka w ramach uzyskania ich patronatu. Mieli oni prawo w wyborze jednej kapeli na ten festiwal. Padło na nas :-) Nie boję się występów przed publicznością, im więcej tym lepiej. Stresująca jest jedynie świadomość, że bierzesz udział w jakimś konkursie i ktoś to będzie oceniał, więc musisz dać z siebie wszystko. Nie lubię grać w klubach, bo często mają one niedostateczne wyposażenie nagłośnieniowe jak i akustyka pomieszczenia nie jest zadowalająca. Uwielbiam grać w plenerach, bo jakość muzyki się wtedy znacznie poprawia, ale mam wtedy trochę mniejszy kontakt z słuchaczem. Czy jest coś co nie pozwala mi się skupić? (chwila zastanowienia) Na pewno gdy widzę, że ktoś bojkotuje koncert, a zdarzyło się to ostatnio parę razy... Wtedy nie jestem do końca sobą. Zamiast przekazywać pozytywne emocje, mam w sobie karabin maszynowy, który czeka na strzał (śmiech)
D: Dlaczego bojkotowano koncert? Ze względu na alternatywny (emo) imidż? Czy może ze względu na muzykę, która nijak ma się do tego, co gra się na deskach w rodzimych klubach? Swoją drogą, wasz gitarzysta świadomie został emo? (śmiech)?
E: Dlaczego? Bo ludzie nie tolerują tego co jest inne... Nikt z tych osób nie pofatygował się nawet by nas posłuchać. Ich ocena opierała się tylko na tym co widzieli w naszym wyglądzie. Nie wiedziałam, że dbanie o siebie świadczy o byciu homoseksualnym, a wg nich ponoć jesteśmy hah Co do emo... Najpierw odpowiedzmy sobie na pytanie co to naprawdę jest, bo szczerze mówiąc ja nie wiem. Ani ja, ani nikt z zespołu nie podziela żadnej ideologi, która wskazywałaby na to, że jest emo czy czymkolwiek innym. To jak wyglądamy to tylko i wyłącznie kwestia stylu. Nie ograniczamy się.
D: Wiesz, emo jest, i to mocno zakorzenione w scenie hc lat 80, a częściowo w latach 90 dzięki bandom takim jak choćby Fugazi. W każdym bądź razie, to, co teraz uznaje się za emo to moda, daremny smutny przekaz, cukierkowa produkcja płyt. Nurth na całe szczęście się w to nie do końca wpisuje, aczkolwiek balans pomiędzy brutalnością a emocjami wydaje się być jeszcze nie zachowany. W którą stronę chcielibyście pójść? Zaczynaliście od nu-metalu, teraz jest to coś na kształt alternatywnego rocka/metalu, ocierającego się o core - po linii In This Moment w sumie, ale co dalej...?
E: Ciężko mi odpowiedzieć w tym momencie jak ukształtuje się nasza muzyka. Ciągle pracujemy nad nowym materiałem. Mamy wiele pomysłów i rozwiązań, których nie da się zaszufladkować do jednego gatunku. Czasami mamy ochotę na ostre brzmienia, innym razem na klimatyczną balladę, czy luźny rockowy numer. Postaramy się to uspójnić na ile się da, ale na dzisiejszy dzień można się po nas spodziewać wszystkiego.
D: W planach na przyszły rok macie nagranie debiutu. Podobno, z tego co wiem, realizatorem ma być osoba współpracująca z Acid Drinkers przy nagrywaniu ostatnich dwóch albumów. Prawda to, czy tylko wymysł waszego perkusisty?
E: Tak to prawda, ale nie chcę jeszcze mówić na ten temat, dopóki wszystko nie będzie zapięte do końca.
D: A czego muzycznie można spodziewać się po debiucie? Planujecie wydać ten album sami, czy tez posiłkować się Fonografiką, która może pomóc w dystrybucji? Na zachodzie - a może nawet bardziej za wschodnią granicą, pewnie byłoby łatwiej....
E: Jak już powiedziałam, wszystkiego. Nie zamknęliśmy jeszcze listy kawałków, które chcemy zarejestrować, więc być może jest taki, który jeszcze nie powstał. Wydajemy wszystko na własną rękę, aczkolwiek sponsor zawsze mile widziany.
D: O sponsorze to chyba można pomarzyć. W każdym razie wkład własny jest wymagany. Zbliża się nowy rok - plany oprócz zarejestrowania nowego wydawnictwa? Studia, praca, dziecko (śmiech), podbój kosmosu?
E: Będą studia, praca, natomiast dziecko nie jest jeszcze planowane. Podbój kosmosu też odpada, bo wolę stać twardo na ziemi (śmiech). Na pewno pojadę na jakiś fajny koncert, a w zasadzie to już mam plany na kilka... Z pewnością nie zabraknie dobrej zabawy.
D: Miejmy nadzieje, że ziemia lekką ci będzie (śmiech). Ostatnie słowa dla ciebie.
E: Wielkie dzięki za wywiad. Pozdrawiamy wszystkich czytelników Magazynu Gitarzysta, zapraszam również do odwiedzania naszych stron www - www.nurth.pl, oraz myspace.com/nurth1. Szalonego sylwestra, i miejcie nas na uwadze w nadchodzącym roku!
Grzegorz ''Chain'' Pindor
żródło:magazyngitarzysta.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz